Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

" Samotność w sieci "

    Zastanawialiście się kiedyś co czuje człowiek, który kawał swojego cennego czasu oddaje dla grupy ludzi, 6-10 osób, a może nawet dwóch, 5-10 lat razem, a później nagle okazuje się, że tak na prawdę, to jest zupełnie sam? Może to właśnie Ty jesteś tą osobą, albo należysz do grupy, z której ktoś został wykluczony?     Zagubiona, właśnie.....czemu akurat Zagubiona? Bo jest zwykła, normalna, pogubiona w życiu, z dnia na dzień "wykluczona" ze swojej przybranej rodziny. Dlaczego? Bo doszedł ktoś nowy, świeża krew, człowiek, który wypełnia ich ciekawością, stają się dociekliwi. Właśnie w takim momencie dowiadujemy się kto jest prawdziwym przyjacielem, kogo można nazwać "przybraną rodziną".      Kurczę, nie życzę wam, nigdy, żebyście musieli przeżyć to co ja przeżyłam. Tyle ze względu na to, że ta "świeża krew" nie uważała mnie za osobę godną bycia przyjacielem. Stracić jedyną "siostrę", bo jej mama miała o mnie lepsze zdanie niż o niej samej, bo j

Wyrzucanie "przyjaciół" dla własnego dobra

      Od małego dziecka mama zawsze mi powtarzała " Szanuj ludzi", "Wybaczaj, to następnym razem i Tobie wybaczą", "Kochaj przede wszystkim siebie, za dobro, którym obdarzasz ludzi". Życie jednak nauczyło mnie, że nie mogę kochać ludzi bardziej od siebie i jeśli już ktoś jest dla mnie ważny muszę uważać ma tę cienką granicę, która występuje między mną , a tą drugą osobą. Tylko czemu zawsze to ja mam uważać? Czemu przez tyle lat, tyle ludzi, z którymi żyłam w zgodzie, z którymi łączy mnie tak wiele wspomnień tych dobrych i gorszych, czemu przez ten cały czas to ja miałam uważać?                                            Dziś już dość!  Nie będę ani jednego dnia dłużej znosić tej fałszywej przyjaźni, gdzie ja jestem przyjacielem dla kogoś, a ktoś nie potrafi być przyjacielem dla mnie. Nigdy więcej nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś zabawił się moimi uczuciami, nie dlatego, że nie kocham tych ludzi, że nic dla mnie nie znaczą, dlatego, że muszę przede ws

Czy życie nie mogłoby przysparzać mniej problemów ?

    Czasem wydaje mi się, że żyjemy tylko po to, żeby dostawać po tyłku, że wszystko przez jakiś czas jest okej, żeby zaraz po tym w jakiejś części legnąć w gruzach. Czasem kurczę wydaje mi się, że nie żyjemy po to, żeby być szczęśliwymi ludźmi i dawać innym szczęście, tylko po to, żeby wszystko siebie wzajemnie wykluczało....     Jedni w domu mają kłopot z alkoholem, jedni z hazardem, jedni jeszcze z czymś innym, ale chyba najczęściej spotyka nas problem dotyczący pieniędzy. Każde z uzależnień i kłopotów prowadzi do braku pieniędzy. Jedni mogę pozwolić sobie na coroczne wakacje w słońcu ciepłej Toskanii, inni zaś każdego dnia zastanawiają się czy będą mieli co dać jutro dziecku do jedzenia, czy ich pociecha będzie mogła na mikołajki pojechać z klasa do kina, czy sami będą mogli wyskrobać coś z dna portfela, żeby kupić coś dziecku na święta.      Nienawidzę tego świata właśnie za to, za to, że tam gdzie są pieniądze tam nie ma miłości, gdzie jest miłość nie ma pieniędzy, że życie jes